Poznaliśmy się z koleżką w pracy za granicą.Poprosił swoją matkę,by załatwiła mi pracę za dobre pieniądze. Pomogła mi 2 razy. Właśnie dzięki tej pomocy dorobiłem się.Ekstremalne przeżycia łączą ludzi.Ludzi,którzy pomogli mi za granicą,traktuję jak 2 "przyszywaną" rodzinę.Nigdy o dobrych ludziach nie zapomnę.
Koleżka wpierniczył się w dragi... i powinęła mu się noga.Siedzi.Skontaktował się ze mną.Jego matka też.
Pojechałem,by się z nim spotkać.Byliśmy u fryzjera.Chciałem mu pomóc.Potem byłem jeszcze u jego matki.
Fajnie rozmawia się z ludźmi poznanymi za granicą po latach.
"Twoja matka mi pomogła,dzięki niej zarobiłem konkretne pieniądze-taktuję Was jak rodzinę"
-"Ona taka jest,jeśli może to pomoże"
Racja-kiedy nie mogła,nie pomogła.Ale potem jeszcze raz załawtwiła mi pracę.
"Gdyby moja matka byłą Twoją,to uwierz mi,nawet gdyby ktoś z zewnątrz chciał Ci pomóc,dopięła by swojego,byś nie dostał tego czego potrzebujesz"
No i ch... puenta...
Koleżka obiecał,że jak wyjdzie to wygoni to całe ćpające towarzystwo.Rozwali ich i przegoni na 4 wiatry.
"Ja nie będę palił-ale Ty nie ćpasz-rozumiesz"?Taki układ.
Włączam społecznościówkę tam koleżka filmik na żywo nadawał...
W którym pokazuje jak ma ciężko w puszcze...Puszcza sobie muzyczkę i łazi po mieście.A na koniec filmiku:
"Mój powrót i pokazuje gest wciągania...
Sam nie wiem czy się czymś nie napruł-wymienił to co mu zawiozłem na dragi.Możliwe.Tak mi coś podpowiadało.Nie pomagaj.
"Nie znam chłopa nie pomogę mu.Jak ma pracę na wolności,ma dostęp"-koleżka też wie o co chodzi.
Koleżka może na wokandę startować.Wyjdzie wcześniej.Będzie miał Kuratora na 2 lata.Przez niestawianie się u karatora,trafił tam gdzie jest.
Dobra pytania:
1.Ja na jego miejscu odsiedziałbym to do końca,z tym kuratorem znowu odpiredoli i zrobi sobie podwojenie z recydywy.Inteligentny facet.Lubię go.
2.Nie widzę chęci zmian,po tym filmiku czuję się frajer...chciałem dobrze.Powiedzieć jego matce prawdę?Olać temat zupełnie?
3.Nie mam siły,nie wiem co mam robić-może nie będzie źle?Taaaak,udawaj ,że nie widzisz dinozarła w garażu

A no i na koniec moje przemówienie/WOKANDA,przedsądowa,posądowa itp.
"Daremny mój trud,'
Daremna moja droga,
Daremne moje przemówienie,
Daremny mój wysiłek,
Daremna moja pomoc,
Daremne moje chęci
Kiedyś szatan przechadzał się po piekle,byłem razem z nim.Pokazywał mi piękny chodnik.
To są dobre chęci ludzkich istnień.Jedni kierowali się stanem wyższej konieczności,ideologiami-chcieli pomóc.
Oni wszyscy chcieli dobrze-tylko rzeczywistość zweryfikowała konsekwencje..

Stoję przed lustrem i nad lustrem napiszę sobie frajer,bo sfrajerzyłem.
Taka puenta. I taki c**j z pomocy mojej
